Obserwator

Aleksander Świętochowski był człowiekiem żywo interesującym się otaczającą go rzeczywistością, często w słowach krytycznych czy pochwalnych utrwalał ją na papierze. Nie ukrywał prawdy,  jak wiadomo ona czasem kłuje w oczy.  Nie cieszył się dużą popularnością wśród polityków II Rzeczypospolitej, chociażby za to, że odnosił się bardzo negatywnie do przewrotu majowego i jego organizatora: „Umarł Piłsudski. Ma on  być „największym człowiekiem w naszej historii”, on „wywalczył Polskę swoim mieczem”, on ją „stworzył”, ministrowie francuscy, którzy dali Polsce niepodległość na tym kłamstwie zniknęli, największe światła naszej historii zgasły wobec tego dnia. To był wymuszony przykład prostej drogi, może w fanatycznym uniesieniem  niewolnictwa władzy i zuchwałość spekulacji  pobliskiej. Nigdy przynajmniej w naszej historii nie  dokonano większego fałszerstwa, niż fałszowanie wielkości Piłsudskiego. Zrobiono z niego coś nadludzkiego, potrzebnym gdy im był zręcznym spiskowcem. Czereda, która żyła z jego osoby, wmusiła w niego nadludzką wielkość i wreszcie on sam w to wierzył.”

Cóż się dziwić  jego zachowaniu, był przecież pozytywistą, osobą która współtworzyła zręby demokracji politycznej i sprzeciwiał się jakimkolwiek zapędom jednowładztwa.  Współcześnie czytamy o naszych osiągnięciach w okresie międzywojnia, jednak postrzegamy je znając ostateczne wyniki tych działań. Poseł Prawdy żył w tych czasach i sprawnie dostrzegał także wszelkie niedociągnięcia. Nie zawsze mógł o tym pisać jawnie, zatem przekazywał swe spostrzeżenia w licznej korespondencji m.in. do Aleksandry Bąkowskiej: „Upadają nie tylko mali, ale walą się olbrzymy. Jeszcze te tajemnice są osłaniane, ale już wydobywają się na wierzch. Kilka przykładów. Głośny przemysłowiec
i bogacz łódzki  musiał swoje zakłady oddać anglikom za dług bawełniany. Posiada on obok fabryk cementownię, do której najdoskonalsze, przed wojną sprowadzone maszyny kosztowały milion rubli. Obecnie chce je sprzedać za 60,000 zł. i nie znajduje kupca. Milioner Dziewulski żyje wyprzedażami. Natansonowie myślą o likwidacji swego banku. Zapewnił mnie Dużewski, który posiadając bardzo dochodowy i niezałużony majątek a przy tym zakłady mleczarskie, nie mógł dostać w Warszawie 3000 zł. w bankach, których jest członkiem, że w jego powiecie zaledwie dwóch obywateli zapłaci grudniową ratę podatku. W Łomżyńskim obszarnicy
i właściciele zmówili się nie płacić wcale i nie kupować niczego, co przez sekwestratorów będzie wystawiane na sprzedaż przymusową. Naturalnie to położenie odbiło się i na mnie. Wydawca poznański zawiadomił mnie, że nie może dotrzymać umowy i ryczałtowo wypłacić honorarium za Pisma i Historię chłopów, lecz tylko w miarę sprzedaży. Ta propozycja nie ma dla mnie żadnej wartości, pomijając bowiem, że odbierałbym należność kroplami, skutkiem niemożności skontrolowania liczby rzeczywiście sprzedanych egzemplarzy, pozostałbym na jego i niełasce, a raczej znacznemu oszustwie księgarzy . Wydawca Czcigodnych polaków
i Hultaja wykazał mi za ubiegły kwartał 4 zł.! Wobec tego druk moich prac w Poznaniu zawieszony. „

Czas, w którym przyszło mu żyć, był jak widać, okresem także rozczarowań. Jednak pomimo jawnej cenzury i pewnej formy literackiego ostracyzmu, zakazu publikacji, starał się moralizować i  uczyć społeczeństwo dalej.  Wiele z jego słów jest aktualnymi do dzisiaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *