Aleksander Świętochowski i miłość

Aleksander Świętochowski poznał w Gołotczyźnie miłość swego życia. Według wspomnień, podczas prac w ogrodzie przy Krzewni, natknęła się na niego młodziutka Maria Żydowo. Opisywała Posła Prawdy jako rosłego mężczyznę, o dostojnej siwiźnie i wspaniałych, przejmujących oczach. Literat też zachwycił się uczennicą szkół rolniczych i pomimo silnego sprzeciwu ze strony kadry pedagogicznej, kontakty wzajemne nie zostały przerwane, nawet po jej wyjeździe. Niedługo trwało, jak utworzyli wspaniały związek, oparty na miłości i wzajemnej opiece, który trwał do śmierci Aleksandra w 1938 roku. Choć można powiedzieć, że uczucie było silniejsze niż śmierć, Maria do końca życia kochała swego Ala. Pozostało po tym romansie i związku, wiele słów zapisanych listach, poniżej kilka fragmentów korespondencji Świętochowskiego, czule opisującego swoją drugą żonę. Chyba każdy pragnie takiej miłości.

„ Moja najdroższa ptaszku odlotny. Od dziś za dwa tygodnie ( a trzy już upłynęło!) powinnaś powrócić do swego gniazdka. Wszyscy wyczekujemy Cię niecierpliwie a ja najbardziej. Tymczasem posyłam Ci garstkę ogólnych uwag o kłótliwości. Jeżeli je rozwiniesz i spopularyzujesz, może wysnuć się pogawędka, za którą nie będziesz potrzebowała się wstydzić.
… Chociaż sekundy wydłużają się w godziny, dnie i lata, nie powracają, dopóki nie zniknie najmniejsza obawa ryzyka. Pewność, że się nie narazisz, doda mi wytrzymałości w oczekiwaniu. Każdą literę tego listu całuję, moja najdroższa dziebuniu…
… Nie zapewniają mi spokoju doniesienia, że powracasz do zdrowia, bo dla osiągnięcia go musiałbym mieć dobrą o Tobie wiadomość co sekundę, być przekonanym, że Cie kochają i pielęgnują nie tylko dobre siostry, ale powietrze, światło, rzecz każda która Cię otacza i dotyka. Moje słońce, moje dobro, moja światłość, jak ja Cię czczę i kocham, jak na Tobie oparło się całe moje życie, z Tobą splotły się wszystkie moje uczucia i myśli! Wiesz zdaje mi się, że gdy Ciebie nie ma przy mnie, jestem mechanizmem bez duszy, tylko nakręconym do ruchu i pracy.
… Przed trzema dniami wysłałem do Ciebie list, który prawdopodobnie odebrałaś. Była w nim cała kronika bieżąca spraw domowych. Daj słodkiej buziuchny mnie i Wisi, która na to zasługuje

Twój Alek „

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *